W zeszłym tygodniu udało mi się uczestniczyć w organizacji sporego wydarzenia.
Warsaw Fashion Weekend to impreza, która w dniach 5-7 kwietnia ściągnęła do Soho Factory projektantów, stylistów, bloggerów, celebrytów oraz całą masę ludzi, którym moda nie jest obojętna.
Zgłosiłem się do pracy przy tym tym evencie, ponieważ w ostatnim czasie coraz bardziej interesuję się modą. Poza tym, przyjeżdżając do Warszawy obiecałem sobie, że będę w pełni wykorzystywał fakt, iż w stolicy dzieje się naprawdę dużo (w porównaniu do innych polskich miast) i zdobywał kolejne doświadczenia.
Pokazy mody polskich i włoskich projektantów, stanowiska wielu firm z odzieżą, biżuterią i dodatkami, występy artystów... to są rzeczy, które dostrzega się przychodząc na takie wydarzenie jako gość. Mało osób zdaje sobie sprawę jakiego ogromu pracy, logistyki i przygotowań wymaga organizacja takiego przedsięwzięcia. Dlatego właśnie organizatorzy WFW po raz kolejny zdecydowali się na pomoc wolontariuszy, bez których ta impreza po prostu by się raczej nie odbyła. Ręce do pracy były potrzebne począwszy od momentu pakowania toreb z upominkami dla VIPów w biurze WFW na dzień przed rozpoczęciem imprezy, poprzez pomoc przy montowaniu stoisk, obsłudze szatni, recepcji, VIP Roomu, sali pokazów i backstagu, na noszeniu napojów dla gwiazd i sałatek dla modelek skończywszy.
Dla mnie te 4 dni były ekscytującym doświadczeniem. Można powiedzieć, że był to taki maraton pracy i imprezy jednocześnie. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak mało myślałem o tym, żeby coś zjeść, spojrzeć na telefon, czy sprawdzić pocztę i powiadomienia na Facebooku niż podczas tego ostatniego weekendu. Ponadto poznałem tam sporo sympatycznych, pełnych entuzjazmu, młodych osób. Z kilkoma z nich zamierzam utrzymać kontakt i być może spotkać się przy okazji kolejnych wydarzeń, nie tylko modowych.
To na razie tyle. W następnej notce przedstawię moja ocenę WFW i obserwacje dotyczące tego, jacy ludzie pojawiają się na tego typu wydarzeniach oraz dodam więcej zdjęć. Stay tuned.
Pozdrawiam serdecznie! :))
Robert Choiński
Gdzie indziej też dzieje się dużo ;)) Zależy tylko od tego czy umiemy sobie zorganizować czas ;))
OdpowiedzUsuńA doświadczenie na pewno ciekawe :))) Nie ma to jak coś organizować, zwłaszcza tak, że inni ni widzą, ale się napracowaliśmy :)
OdpowiedzUsuńA często i nie podziękują ;P
Najważniejsza jest satysfakcja i świadomość tego, co się zrobiło - tego nikt nam nie odbierze. :)
UsuńJa łasa na komplementy i gratyfikacje :)
UsuńDodam jeszcze, że outfit ładny ;)
OdpowiedzUsuń"Nie pamiętam kiedy ostatnio tak mało myślałem o tym, żeby coś zjeść, spojrzeć na telefon, czy sprawdzić pocztę i powiadomienia na Facebooku niż podczas tego ostatniego weekendu".
OdpowiedzUsuńWitaj w życiu, wieczorne pozdrowienia z pracy xD
To jest przegięcie... Andrus powinien Ci solo zaśpiewać na koniec :P
UsuńChyba raczej Gerard Way
OdpowiedzUsuń3:)
To ja, Jaskółka, ale nie chce mi się logować :P